LAIM LAIM
162
BLOG

Matrerialna strefa śmierci

LAIM LAIM Psychologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Życie ludzkie pojmowane, jako całość mogłoby wydawać się dla wielu rzeczą komplemetraną, przebiegająca oczywiście od momentu zaistnienia życia, do jego śmierci. Podczas gdy na ludzkie życie, składa się cały szereg rozmaitych opozycji, które w aberracji lub walce ze sobą potrafią rozbić nie jeden byt ludzki i popchać go do przegranej lub do projektowanego przez samego siebie procesu śmierci np. samobójstwo, w wyniku utraty punktów odniesienia,  depresji, bezpieczeństwa i wartości. 

Opozycje, gdy zostawimy je samym sobie, sprawiają, że nasze życie wygląda jak tożsamościowa  ego-emocjonalna żegluga po wzburzonym morzu rozmaitych doświadczeń. 

Jednym z podstawowych kryteriów pozwalającym nam rozpoznać drogę i cel naszego życia, jest aspekt, który powoduje, że wyróżniamy się z ponad otoczenia, świata przyrody (zwierząt i roślin), człowiek ma, bowiem ten przywilej, iż posiada możliwości myślenia abstrakcyjnego i na zasadzie intelektualnej refleksji, potrafi tworzyć cywilizacje i kulturę, wybiegać w dziedziny oglądu całości bytu oraz personalnie swojego indywidualnego życia.       

Stała refleksja, jest czymś więcej niż wiedzą czy nawet mądrością, gdyż wiedzę i mądrość można nabyć, podczas procesu dorastania jak i też wręcz można ją przyswoić „wykuć” jak małpka za pomocą  aparatu edukacji: szkolnej czy uczelnianej.

Przeciętny człowiek, którego dzisiaj nazywamy cywilizowanym, w gruncie rzeczy, podobnie jak ludy prymitywne w większości podąża za schematami, tj.: modelami przystosowania do warunków otoczenia. Nabywa zapodaną społeczeństwu wiedzę od narodzin, do śmierci i traktuje ją instrumentalnie, podobnie jak wytworzone przez siebie narzędzia potrzebne do uporania się z szeregiem czynności. Nie jest też człowiek władny poznać sens swojego życia, tylko, dlatego, że posiada szereg współczesnych narzędzi - przedmiotów typu: telefon komórkowy, tablet czy sterowany mega komputerem dom lub samochód.  

Punktem startu, każdego z nas, jest stan zerowego posiadania, przychodzimy na świat nadzy, nie przynosząc ze sobą, żadnych przedmiotów, finał zaś, czyli śmierć jest w tej kwestii niemal identyczny, gdyż poza tym, że rodzina nas ubierze do trumny, nie zabieramy ze sobą nic, choćbyśmy się bardzo starali i mocno tego chcieli.     

Pierwsza z ważnych opozycji, pomocna w ustaleniu tego, kim jesteśmy i jakie mamy cele dotyczy ducha i materii, potocznie można, to przełożyć, również i na postrzeganie świata podmiotowe lub przedmiotowe. Każdy z nas mimo tego, że jest podmiotem (bytem żywym), sam lub w wyniku działania innych, bardzo łatwo może stać się przedmiotem, narzędziem, a nawet i towarem (różnica pomiędzy statusem człowieka wolnego, a niewolnika).

Prowadzi, do tego bezrefleksyjne podejście do życia rozumianego totalnie, czyli celu i sensu naszego istnienia. Jak wiemy większość z nas wypiera w nieskończoność tego typu natrętne i burzące pokój wewnętrzny pytania i tym samym daje się porwać zastałemu porządkowi, który czeka z wyprzedzeniem na narodziny kolejnych i kolejnych pokoleń. 

Każda dyktatura oraz ideologia prowadząca ludzkość do personalnego i masowego niewolnictwa, jak wiemy nie znosiła i nie znosi, ludzi, którzy zadają pytania, toleruje zaś tych, którzy wpisują się w system i podążają za jego wytycznymi. W takim ujęciu refleksja i myślenie jest wadą – „ Zdrowy człowiek robi, to, co do niego należy, a chory organizm zastanawia się nad tym, co robi” /lista dialogowa  z filmu Seksmisja/.   

Kim więc jesteśmy w trakcie życia: podmiotami czy przedmiotami, bytem czy towarem podlegającym modom kulturowym i uwarunkowaniom rynku i konsumpcji?

Druga z opozycji wstępujących w naszym życiu, ukazuje nasze cele, jako podmiotu lub przedmiotu, w zależności od tego jak się nastrajamy osobiście do życia.  - Opozycja duch materia, znana i rozkładana na czynniki pierwsze już w starożytności przez m.in. filozofów greckich, ukazuje naszą dwoista naturę, czyli dualizm, z wszystkimi sprzecznymi aspektami.

Starożytni, a także i Platon lansowali koncepcje, dwoistości natury ludzkiej (duch i ciało), wynikało, to zapewne z podstawowych obserwacji, jakich człowiek żyjący może dokonać, podczas swojego życia. Degenerowanie ciała poprzez proces starzenia i rozkład ciała po śmierci, implikuje, bowiem w człowieku refleksje, że to, co cieleśnie równa się wybrakowane (szczęśliwe dzieci, lecz wszystko umiera).

W opozycji do tej obserwacji na drugim biegunie, ustawiono „ducha”, jako stan doskonały i w pojmowaniu wielu koncepcji i ideologii nieśmiertelny. Takie spojrzenie na zagadnienie spowodowało jednak w wiekach późniejszych cały ciąg absurdalnych zachowań, wynikających z niezrozumienia tego, kim jest człowiek. Pokłosie tego dualizmu obecne jest np. w katolicyzmie, gdzie uważa się, że ciało jest śmiertelne, a dusza po zgonie człowieka uchodzi do Boga, bo jest nieśmiertelna i nigdy umrzeć nie może, co w świetle nauki biblijnej jest fałszywe. 

Opozycja: duch - ciało, dotyczy jednak czegoś innego, dotyka nas ona na zasadzie wyboru celu, a nie tego, z czego się składamy (ciało, tchnienie, czyli duch). Człowiek w swoim życiu podejmuje przecież decyzje, dla jakich wartości chce żyć i na tych wytycznych buduje świadomie (lub ktoś inny mu to projektuje) tożsamość duchową lub cielesną, czyli materialną.

Jeśli w swoim życiu świadomie lub bezrefleksyjnie poddajemy się wszystkiemu, co jest na rynku konsumpcji i widzimy swoje szczęście, w jak największym uczestnictwie w posiadaniu rozmaitych dóbr materialnych i pseudo-duchowych, które zaspokajają nas za sprawą sfery rozrywkowej, to jesteśmy materialistami. Materialne są nasze myśli i marzenia, cele i bieżący dzień wypełniony od świtu do nocy, czas wolny, jak i też obowiązki i relacje międzyludzkie, wpisane przecież w nasz punkt widzenia. Jako ludzie podążający jedynie za materią, nie wychowamy przecież potomstwa, wedle innych punktów odniesienia, dla naszych dzieci tak samo ważnym będą, wszystkie te dobra konsumpcyjne, co i dla nas, a nawet o wiele, wiele więcej, nasze dzieci staną się ślepymi konsumerami. 

Obecnie ludzie dokonują modnej jak, to się mówi samorealizacji, czyli uważają, że świat tańczy wedle ich życzenia, co jest oczywiście utopią i fałszem, gdyż obecna linia budowania tożsamości indywidualnej charakteryzuje się wytycznymi masowymi, mamy, więc do czynienia - z seryjną indywidualnością, wyprodukowaną dla potrzeb współczesnego człowieka od zaprojektowanej dla potrzeb rynku matrycy, gdzie człowiek - klient staje się towarem, gdzie nie ma mowy o indywidualiści, dokonującej samorealizacji, skoro wszyscy chcą dla siebie przecież tego samego: mają te same aparaty telefoniczne, komputery,  telewizory w domach, w których oczywiście oglądają te same treści, wzbudzające np. marzenia o wakacjach w bunkrze betonowym na Kanarach czy Majorce (masowe zjawisko globalnego turyzmu).

Współczesny materialny człowiek, żyjący w mozaikowej erze postmodernizmu, w której wszystko jest redukowane do relatywizmu (prawdy zależnej od punktu widzenia) i stawiane na równi - jako równie ważne i znaczące, przyjmuje kilka typów tożsamości: 1/ -„przezroczysta tożsamość globalna”, czyli „uniwersalny ekspert, negocjator i badacz, który jest wyposażony we wszystko, co potrzeba, aby radzić sobie w rzeczywistości ponowoczesnej, łatwo przystosowuje się do nowych warunków kulturowych, nie wgłębiając się zarazem zbyt daleko w treści poszczególnych narracji „ślizga się po powierzchni znaczeń /.../czuje globalizację, ignoruje lokalność i regionalizm, wypracowuje gotowe schematy poznawcze na temat każdej rzeczywistości...” - Zauważmy, że persona ta porusza się w świecie wedle swojej jednostkowej małej narracji, często ukształtowanej za pośrednictwem nowych mediów, gdzie montaż czyli obórka treści podlega sterowaniu tożsamością; 2/ - „tożsamośćglobalna każda”, to człowiek otwarty na wszelakie różnice, cechujący się wysoką empatią kulturową; tacy ludzie mogą być praktycznie każdym, w zależności od tego gdzie się znajdą; 3/ – „tożsamość upozorowana”, tu oddam głos teoretykom, którzy wspominają, iż jest to: „ tożsamość totalnie medialna i konsumpcyjna, która nie potrafi przypisać sobie jakiegokolwiek mocnego „znaczenia”. Po prostu, człowiek posiadający taką tożsamość, wszystko traktuje jednakowo, wszystkie różnice są dla niego bez znaczenia, ponieważ ma poczucie, że nie ma w nim nic autentycznego. Treść życia zastępowana jest przez styl zmieniający się, co chwilę w kulturze konsumpcji, co często prowadzi do nihilistycznej postawy i pogłębia wrażenie absurdu egzystencji”; 4/ tożsamość typu supermarket”, jednostka z taką tożsamością przechadza się po targowisku i wybiera, konstruuje z wielu źródeł kulturowych, swoją tożsamość; 5/ „tożsamość amerykańska, oznacza, nic innego jak imitowanie poza USA, amerykańskiego image’u jest to szczególnie popularne w Polsce i w polskich mediach; 6/ tożsamość typu brzytwa”, człowiek szuka odseparowania od wyżej wymienionych, irytuje się ponowoczesnością i wszystkim tym, co ona z sobą niesie (przedstawicielami mogą być osoby zasilające środowiska fundamentalne np.: świadkowie jehowy lub fundamentaliści islamscy). - Przedstawione za teoretykami modele tożsamości oczywiście wchodzą między sobą w rozmaite zależności, oddziałując i krzyżując się wzajemnie, czasem tworząc zlepki tożsamościowe.   

Człowiek bezrefleksyjny i materialny, który rozważa zaistniałą rzeczywistość w charakterze samorealizującego się koncertu życzeń liczy także często na pomoc rozmaitych liderów, wodzów życia, chwili czy danego czasu, za którymi podąża jak leming. - Kapitanoza (termin socjologiczny) jest niemal w każdej dziedzinie życia: nauka, państwo, tożsamość nabyta poprzez filtr psychomanipulacji społeczno-kulturowej (media, dostępna dla mas wiedza itd.).

Jak wyżej wspomniałem człowiek wyróżnia się jedynie tym od zwierząt, że posiada refleksje, czyli potrafi myśleć, jeśli jeszcze to robi, pozna na czym świat stoi i jakie są totalne wyzwania związane z jego egzystencją, jeśli tego nie uczyni i pozostanie w sferze materii, będzie mieć jak koń w kieracie klapki na oczach i będzie twierdził, że siła jego woli dotyczy tego, co pod nogami składa się na jego konsumpcjonistyczne i realne życie.

Jedni żyją wedle wytycznych materii, która ich otacza, inni starają się, mimo, że są materialni pojąc rzeczy duchowe, paradoksem jest to, że nie nasze - swojskie cele są celami ponadczasowymi, gdyż jako ludzie jesteśmy przechodniami na tym świecie, ale kto dziś o tym myśli, jedynie ci, którzy zauważyli absurdalność podążania za celami materialnymi, za byciem przez całe życiem niewolnikiem konsumpcji.

Opozycja materia – duch, dotyczy refleksji i jej braku i szczerości przed samym sobą, bo przecież mało kto na zadane pytanie - Kim Jestem, odpowie materialistą i konsumentem! Wstydzimy się tego, a z drugiej strony brniemy w tym jak w bagnie po uszy i wielu z nas jest takimi, którzy nie zastanawiają się nad tym, kim są i po co są, gdyż bardziej interesuje ich pytanie, co mają, lub co chcą posiadać. - „ Ciało, bowiem, do czego innego dąży niż duch, a duch, do czego innego niż ciało, i stąd nie ma między nimi zgody…”. Nie ma, więc w życiu komplementarności i równowagi pomiędzy podążaniem za wartościami duchowymi i szeroko pojętą filozoficznie materią.

Dla osobników alfa sztuka istnienia polega na zagarnięciu pola działania dla swoich partykularnych potrzeb. Legendarny „Dukatenscheiser” jest postacią wydalającą mamonę podobnie jak ekskrementy jest to jedna z metafor kompleksu nerwicy posiadania. Ludzie opętani materią istnieją wedle następującego modusu: „To, co mam dzięki pieniądzowi, to, za co mogę zapłacić, tzn. to, co mogę kupić za pieniądze – to wszystko to ja, sam - posiadacz pieniądza! Siła moja jest tak wielka, jak wielka jest siła pieniądza! Cechy pieniądza są cechami i siłami istoty mojej, jego właściciela (Karol Marks Rękopisy ekonomiczno-filozoficzne z 1884r.).”

Jakże odmiennie w kulturze europejskiej brzmią cytaty z innego dzieła, gdzie rozstrzyga się podejście materialne z duchowym: „Ci, którzy chcą być bogaci wpadają w pokuszenie i w sidła, i w liczne bezsensowne i szkodliwe pożądliwości, które pogrążają ludzi w zgubę i zatracenie.”  /1 List do Tymoteusza 6.9/.  – Parafrazując: o czym marzy dziewczyna, gdy dojrzewać zaczyna i o czym marzy materialista, co ma w sercu swoim, gdzie jest jego skarb i jaką ma przyszłość w zakresie poza materialnym? - Obecnie pęd ku materializmowi nazywany wyścigiem szczurów jest główną przyczyną depresji, dzieje się tak gdyż ludzkość zamartwia się  na śmierć, w regule czego nie ma, zamiast cieszyć się tym, co może mieć na innej skali wartości w dowolnej chwili.    


                                                                                                                                                         /Jan Wieczorek/  

LAIM
O mnie LAIM

Autorem prezentowanych na blogu wpisów jest Jan Wieczorek, z wykształcenia kulturoznawca (Uniwersytet Wrocławski), zajmujący się analizowaniem współczesnej przestrzeni kulturowo-społecznej, jak i też promowaniem piękna Sudetów - redaktor Dzikich Sudetów i Sudeckich Horyzontów ,malarz współczesny...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości